Czasami jest tak, że wchodzimy na lawinę emocji, z których nie potrafimy się wyplątać
Jest ich tak dużo, że mamy wrażenie, że one nigdy się nie kończą. Dni mijają, a my wciąż pozostajemy w tym samym samopoczuciu. Tak jakby nic się nie zmieniało
I bardzo często to jest dobijające – no bo jak to? przecież tyle nad sobą pracuje, tak bardzo się staram, czemu wciąż pozostaje w takim beznadziejnym stanie?
Czasem jak wkroczymy na wierzchołek góry lodowej to mamy wrażenie, że on nie ma końca.Robimy kroczki, ale są one bardzo małe, a przecież już tak dobrze się czułam..
Dzieje się tak najczęściej wtedy, kiedy odkrywamy jakąś kolejną część siebie. Kiedy przez wiele lat, skrywane emocje wychodzą na powierzchnie i proszą o to, żeby się nimi zająć. Kiedy wewnętrzne dziecko, które było w nas zamrożone i czuło się w ten sposób latami, nagle prosi nas o swoją pomoc. Wtedy następuje ten moment
Wchodzimy na pole minowe i każdy ruch powoduje ból
Oczywiście możemy nazwać to kryzysem – tylko pytanie ile kryzys może trwać?
Co jeśli to się przedłuża o tydzień, dwa, miesiąc, pół roku?
Czy wtedy to też można nazwać kryzysem?
Ja ostatnio odkryłam, że nosze w sobie dużo lęku. Nie wiedziałam, że jest to lęk, czułam po prosu dziwne uczucie w klatce piersiowej. Jakbym cofnęła się dwa kroki wstecz i ten stan przed długi czas nie przechodził.
Długa zastanawiałam się o co w tym chodzi i dlaczego właśnie w tym momencie się pojawił?
Teraz już wszystkie puzzelki ułożyłam w jedną układankę i wiem, że to jest uczucie, które przez wiele lat po prostu w sobie wyparłam i teraz nadszedł czas, żeby się z nim zmierzyć.
(Tak ja też wciąż jestem w rozwoju i wciąż czekają na mnie nowe wyzwania )
Zawsze, gdy dzieje się coś takiego wszystkim moim pacjentom powtarzam, że wkracza się wtedy na nowy level
Tak jakbyśmy robili aktualizacje oprogramowania. I to nie jest łatwe, bo to wymaga od nas bardzo dużego zaangażowania. Często nie mamy wtedy na nic siły i czujemy ogromną bezsilność. Totalny brak wiary w to, że kiedyś ten stan minie. Każda emocja przemija. Trwa ona dłużej lub krócej, ale każdy kryzys, każdy stan beznadziei ma swój początek i ma swój koniec. I u Ciebie też tak będzie
Nawet jeśli w to nie wierzysz, nawet jeśli wydaje Ci się, że całe Twoje życie legło w gruzach to i tak kiedyś w końcu się to skończy.
I to od Ciebie zależy czy wyciągniesz z tego lekcje, czy na tym kryzysie wzrośniesz, czy pozostaniesz dalej w swoim stanie wegetacji i popłyniesz razem z tym na dno, bo każdego dnia to my podejmujemy decyzje czy robimy coś dla siebie, czy pozostajemy w punkcie wyjściowym
I ja naprawdę bardzo dobrze znam moment, kiedy nie ma się na nic siły i po prostu leży się i czeka na koniec dnia, tygodnia, miesiąca, ale pamiętaj, że tam w środku w Tobie jest jakaś część Ciebie, która potrzebuje Twojej pomocy, która właśnie w ten sposób Ciebie woła, pokazując Ci to co czuła jako dziecko
I ja wiem, że czasami ciężko zrozumieć siebie samego. Mamy momenty kiedy zastanawiamy się o co mi chodzi? Przecież nic się takiego nie dzieje. Dlaczego ja tak źle się czuje? Dlaczego nosze to wszystko w swoim ciele? O Co mi tak właściwie chodzi?
I niestety czasami jedynym rozwiązaniem jest czas
Z czasem każda układanka się ułoży, a my zrozumiemy po co takie doświadczenia nam było i dlaczego akurat w tym momencie przeżywaliśmy to wszystko
Przesyłam dużo miłości dla wszystkich osób, które czują aktualnie, że wkroczyły na grząski grunt i wydaje im się, że nigdy się z tego nie wygrzebią
W końcu przyjdzie moment kiedy aktualizacja zostanie dokonana, kryzys minie, a Ty uzdrowisz w sobie kolejną traumę. Czasami niektóre tematy, niektóre obszary potrzebują, żeby do nich schodzić kolejny i kolejny raz. Jak to mówią im głębiej w las tym ciemniej, ale też i więcej światła, gdy się z niego wyjdzie
Jak to ostatnio jedna mądra osoba powiedziała ( @planetaserca)
„Nie ma radości bez smutku i odwagi bez lęku”
I jak się pod tym podpisuje rękami i nogami
Im więcej lęku odczujemy tym więcej odwagi będziemy mieć.I im więcej smutku przepuścimy przez swoje ciało tym więcej radości poczujemy.
Oczywiście to co najważniejsze to, żeby znać źródło tych emocji i wiedzieć skąd one pochodzą. Później jest z górki (podobno )
Pozdrawiam Was ciepło