Chce dzisiaj zwrócić waszą uwagę na bardzo ważną rzecz – mówienie prawdy, reakcja na przemoc.
Na początek opowiem wam historię jaką doświadczyłam w trakcie świąt wielkanocnych: Jesteśmy w górach, świeci słońce, piękne widoki. Nagle pojawia się rodzina z psem. Psiak z zaciekawieniem podchodzi do psa, z którym byliśmy na spacerze. Na naszych oczach Pani wkurzona uderza psa, po czym podbiega jej córka lat około 7 i również zaczyna bić tego psa pięścią, tylko dlatego, że podszedł z zaciekawieniem przywitać się. Idę z bratem, mój brat lat 8 widząc to mówi – dlaczego schronisko nie zabrało im psa? Weź cos powiedz tej Pani przecież to jest przemoc.
Poruszyło mnie to bardzo i wzruszyło jednocześnie. Jak wrażliwe są dzieci i wyczulone na krzywdę. Uświadomiłam sobie jak bardzo my dorośli staliśmy się uwrażliwieni na tego typu sytuacje, jak bardzo jest to powszechne i społecznie “akceptowane”, że tego typu zachowania mają miejsce.
Mimo, że poruszyło mnie bardzo zachowanie tej Pani, przez ułamek sekundy moją automatyczną reakcją było spuszczenie głowy i udawanie, że nic się nie stało.
Dlaczego?
Bo tego właśnie nauczyli nas nasi rodzice – krzyk, przemoc – spuszczenie głowy, zakaz mówienia prawdy i udawanie, że nic się nie dzieje (stąd też de facto powstaje “nieśmiałość” u dzieci), bo przecież skoro przeciwstawię się rodzicowi i jego stracę to kto mi pozostanie?
Zobaczcie też jak intuicyjnie dzieci reagują we właściwy sposób. Brat lat 8 natychmiast chciał interweniować, powiedzieć prawdę.
Oczywiście powiedzieliśmy Pani, co myślimy na ten temat i jaką krzywdę wyrządza w ten sposób psu, który de facto, tak samo jak dziecko – nie ma możliwości obrony.
A skoro w ten sposób zachowuje się Pani przy ludziach, to co się dzieje w czterech zamkniętych ścianach?
Tutaj można zauważyć jeszcze jedną rzecz. Jak bardzo dziecko utożsamia się z rodzicem, jak bardzo chce być takie samo jak ono. Zachowanie matki = zachowanie dziecka. Skoro sama matka zachowuje się w sposób przemocowy, to nic dziwnego, że wyrastają później ludzie którzy też tą przemoc stosują.
Ja akurat jestem zwolenniczka głoszenia prawdy. Gdy pracowałam jako psycholog dziecięcy w szkole, bez zastanowienia otwierałam niebieską kartę, jeśli miałam dowody na występowanie przemocy.
Jak wielkie było moje zaskoczenie kiedy bardzo szybko spotkałam się z murem, murem w postaci ludzi, którzy chcieli tę sytuację zamieść pod dywan i udawać, że nic się nie dzieje, ale skoro my dorośli nie zgłosimy przemocy wobec dziecka to kto ma je obronić? Ono same nie ma takiej możliwości.
Dlaczego ludzie nie reagują, gdy widzą krzywdę?
Bo wtedy muszą spotkać się ze swoim bólem, ze swoim wewnętrznym dzieckiem. Dużo łatwiej jest udawać, że nie ma problemu, że nic się nie dzieje, niż zareagować i spotkać się z tymi emocjami. Pracując nad sobą, odczuwając te wszystkie emocje, stając w obronie własnej jesteśmy w stanie zareagować, obronić innych w codziennym życiu.
I właśnie na to chciałam dzisiaj zwrócić waszą uwagę, na zamiatanie pod dywan i społeczne przyzwolenie na tego typu sytuacji. Bo tak naprawdę pomyśl teraz przez chwile – ile razy byłeś świadkiem przemocy wobec bezbronnej osoby? Ile razy zareagowałeś?
Tutaj działa dodatkowo mechanizm rozproszenia odpowiedzialności, gdzie finalnie nikt tej odpowiedzialności nie bierze na siebie i w ten sposób zatacza się krąg. A jeśli to właśnie Twój mały gest, w postaci zwrócenia uwagi, chociaż w minimalnym stopniu poruszy daną osobę? Ja wiem, że w ten sposób nie zmienimy jej, ale godząc się na tego typu sytuacje i nie reagując w pewnym stopniu jesteśmy współodpowiedzialni za to co się dzieje.
Teraz pomyśl sobie o przemocy która działa się w Twoim domu? Co by się stało gdyby ktoś zareagował, pomógł, powstrzymał oprawców? a co się stało gdy nikt tego nie zrobił?
Cieszę się, że coraz więcej osób reaguje na tego typu sytuacje i coraz więcej osób jest świadomych krzywdy jaka zostaje wyrządzona, czy to na zwierzęciu czy na człowieku. Natomiast nadal apeluje – nie bądźmy obojętni czasami tak mały gest, tak mały uczynek może sprawić, że następnym razem ta osoba się zatrzyma, nawet jeśli to będzie tylko przy ludziach, nawet jeśli to będzie tylko na chwile, ale to działa tez w drugą stronę. Im więcej osób jest na to obojętnych, tym większe przyzwolenie na przemoc ogólnie rozumianą, a to wciąż temat, który wyrządza największa krzywdę drugiemu człowiekowi.
Ze złością można poradzić sobie na mnóstwo różnych sposób, niekoniecznie rozładowując ją na czymś lub na kimś.
Poza tym, to jest też dobry moment, żebyś Ty spotkała się z tymi emocjami, z tymi wspomnieniami i z tymi traumami, bo już teraz jesteś dorosły i już teraz możesz. Możesz stanąć w obronie własnej, w obronie krzywdzonej osobie i zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa i wsparcia, tym samym wychodząc z traum.
A na zdjęciu Ja z towarzyszem całego zamieszania.
Ściskam Was ciepło