Ile razy ostatnio słyszałam:
„nie mam prawa prosić o pomoc”
„cudze problemy są ważne, moje nie”
„inni mają gorzej”
„jestem silna, sama sobie poradzę, nie potrzebuje pomocy”
Zobacz jak ciężko nam prosić o pomoc i jak ciężko nam się przyznać, że tej pomocy potrzebujemy. Oczywiście pomagać innym – zawsze i wszędzie jesteśmy w gotowości. Ale pomóc sobie? Nie, bo najpierw musze jeszcze tyle rzeczy zrobić zanim zajmę się sobą.
Skąd się w ogóle to wzięło? Skąd się wziął syndrom Zosi Samosi?
W dzieciństwie bardzo często rodzice byli zajęci sobą, swoimi sprawami, swoimi problemami, innymi ludźmi na Ciebie i Twoje problemy nie starczało im czasu ani chęci. Dlatego wykształciło się w Tobie przekonanie, że Twoje potrzeby nie są ważne. Dodatkowo, gdy pomagałeś swoim rodzicom (mamie czy tacie) – dostawałeś chwilowo ich uwagę, miłość, pochwałę i oto przepis na kolejne przekonanie – pomagając innym (moim rodzicom) otrzymuje miłość, jestem ważny.
Dlatego tak łatwo przychodzi nam pomoc innym, a tak trudno dbanie o własne problemy czy potrzeby.
Zatrzymaj się teraz na chwile.
Zastanów.
Jak się teraz czujesz? Czego Ty potrzebujesz? Co chciałbyś usłyszeć? Na co masz teraz ochotę?
Ty
Nie oni, nie babcia, nie mama, nie mąż, nie dziecko, nie szef = TY
Czego Tobie potrzeba na ten moment?
Proszenie o pomoc jest dowodem siły, jest dowodem odwagi, jest dowodem miłości do siebie. Bo kto ma zaopiekować się Tobą jak Ty tego nie zrobisz? Jeśli Ty nie dasz sobie miłości to dlaczego oczekujesz, że ktoś Ci ją da?
To co dajesz sobie – świat odpowiada Tobie, ludzie dają Tobie.
Proszenie o pomoc to moment, w którym stajesz w obronie własnej. Nie ma w tym nic złego. Każdy świadomie o tym wie, natomiast przekonania i schematy w jakich żyjemy biorą górę.
Dlaczego tak bardzo przejmujemy się swoim zdrowiem fizycznym, a tak mało lub wcale swoim zdrowiem psychiczne? Dlaczego nie jest ono dla nas tak samo ważne?
A no właśnie dlatego, że gdy byłeś mały i źle się czułeś słyszałeś „przestań, weź się w garść, będzie dobrze, przecież nic się nie stało, co znowu wyolbrzymiasz?, masakra dziecko opanuj się” lub nawet nie zauważali, że źle się czujesz. Natomiast gdy byłeś przeziębiony, bolała Cię głowa, złamałeś rękę, leciała Ci krew z nosa – wtedy dopiero dostawałeś uwagę, troskę, miłość.
I w ten sposób funkcjonujemy do dziś. Zdrowie fizyczne – o tak biorę L4, źle się czuje, jestem chory. Zdrowie psychiczne – dam radę, ludzie mają gorsze problemy, nie ma co narzekać.
Czas z tym skończyć. Czas to wyrównać. Czas uświadomić sobie, że zdrowie psychiczne jest tak samo ważne, o ile nie ważniejsze jak zdrowie fizyczne. Bo jeśli psychicznie będziesz się dobrze czuł to i fizycznie nic nie będzie Ci dolegać. Bo najczęściej choroby to nagromadzony stres i emocje, które muszą znaleźć gdzieś ujście.
A co by się stało gdybyś wziął el quarto tylko i aż dlatego, że źle się czujesz psychicznie?
A co by się stało gdybyś poprosił o pomoc?
No właśnie.