Dlaczego pomimo całej pracy, którą wykonuje nie widać w ogóle efektów?
U każdego rozwój wygląda inaczej. Widzę to po sobie i widzę po osobach, które prowadzę. Są osoby, które pracują na sesjach i co chwila coś się zmienia w ich życiu (zmiany w pracy, zmiany w związku, zmiany w relacjach).
I tak też wyglądała moja zmiana na początku jak zaczęłam terapię bardzo dużo zmieniało się w moim życiu.
Ale są też osoby, które pracują i tych zmian nie widać tak dużych. Chodzi mi o sytuacje kiedy czujesz, że bardzo dużo zmienia się w Twoim wnętrzu, ale nie widzisz tych zmian na zewnątrz. I to jest bardzo trudna sytuacja do wytrzymania.
Dlatego, że z jednej strony czujesz i wierzysz w to co się dzieje. W to jakie zmiany zachodzą, a z drugiej strony chciałabyś, żeby były one widoczne na zewnątrz. I jeśli nie ma ich widocznych to pojawia się zwątpię.
Skąd to wiem?
Bo obserwuje to na sesjach, ale też i sama przez taki etap czasem przechodzę. To takie uczucie jakbyśmy zatrzymali się w miejscu i nie rozwijali. Warto tutaj odróżnić moment, kiedy czujemy, że dana metoda nie działa, a kiedy czujemy, że działa, a nie widzimy efektów na zewnątrz, bo to są dwie zupełnie inne kwestie.
Kiedy czujemy, że nie działa – to faktycznie nie działa
Kiedy czujemy, że działa, ale nie widzimy efektów na zewnątrz – to działa, ale z odroczoną gratyfikacją
Ja to zawsze tłumacze tak jakbyśmy aktualizowali całe oprogramowanie. Czyli jakbyśmy robili małe kroczki, żeby w końcu wskoczyć na kolejny level. I tutaj bardzo często pojawia się zniecierpliwienie. Sama wiem i pamiętam ile razy wątpiłam w tą metodą i w fakt czy to w ogóle działa. No, bo skoro działa to dlaczego nie widać tej zmiany?
Do niektórych zmian przygotowujemy się od środka. Nie jest możliwe, żeby w końcu nie było ich widać na zewnątrz, bo i tak nastąpi wyrównanie jak wszystko w przyrodzie. Często tuż przed zmianą pojawia się kryzys (to de facto też często moment, kiedy niektóre osoby chcą zrezygnować z terapii, ale na to trzeba być uważnym).
Na niektóre zmiany trzeba poczekać, a my nie lubimy czekać I często nie mamy cierpliwości, poddajemy się, finalnie niewiele zmieniając. I ja wiem, że nie jest łatwo w tym wytrzymać, bo wiem ile razy ja chciałam się poddać, ale gdzieś tam głęboko w środku mam w sobie głos, który mówi mi, że w takich sytuacjach nabieramy rozpędu, żeby później skoczyć do przodu, że suma tych wszystkich małych kroczków, które robimy w końcu doprowadzi nas to skoku rozwojowego.
Przykro mi jest, kiedy osoby poddają się w takich momentach, ale też je rozumiem. Chcemy mieć gratyfikacje swoich działań
i nie jest łatwo działać na samym zaufaniu, że ten nasz głos w środku mówi prawdę, skoro nasz rozum podpowiada zupełnie coś innego. Głos krytyczny nie lubi zmian. I czasem wydaje nam się jakby to była utopia. Jakieś bagienko w jakie wpadliśmy i nie możemy się z niego wydostać. ale wszystko ma swój początek i ma swój koniec, więc i ta zmiana w końcu będzie widoczna
Widzę Cię i czuje i wiem, że chcesz się poddać, ale wytrzymaj jeszcze chwile.
Tak dużo już przeszłaś, żeby być w tym miejscu, w którym jesteś. Wiem, że przed Tobą olbrzymi zakręt, ale to wszystko doprowadzi Cię w końcu do celu.
Obiecuje, Dominika