Chciałabym dzisiaj poruszyć ten temat dlatego, że o tym mówi się bardzo mało, a niestety wbrew temu co się wydaje jest to dość powszechne zjawisko.
Uzależnić możemy się od wszystkiego. Od narkotyków, alkoholu, zakupów, seksu, ale również od rzeczy mniej powszechnych jak sport, środki masowego przekazu, żucie gumy czy zbieranie zabawek.
O tym czym jest uzależnienie możecie przeczytać w Internecie, dlatego nie o tym chciałabym dzisiaj mówić
To co chciałabym poruszyć to właśnie uzależnienie od terapii.
Czy da się uzależnić od terapii?
Oczywiście, że tak.
Jeśli ktoś z osobowością zależną lub z cechami osoby współuzależnionej uda się na terapię i trafi na terapeutę, który takich relacji potrzebuje = przepis na uzależnienie gwarantowany.
Niestety nie ma żadnej weryfikacji, co do tego kto terapeutą zostaje. Więc można łatwo się domyśleć, że po drugiej stronie również jest człowiek ze swoją historią, swoimi problemami i jeśli sam nie przejdzie własnej drogi i własnej terapii to bardzo łatwo jest przerzucić swoje schematy i przekonania na pacjenta – niestety.
TERAPIA KTÓRY TRWA 10 LAT TO NIE TERAPIA
To jest uzależnienie od terapeuty i od terapii. Celem terapii jest w taki sposób pomóc swojemu pacjentowi, żeby w możliwe jak najszybszym czasie sam stanął na nogi i był dla siebie wsparciem.
To samo dotyczy częstotliwości spotkań. Terapia która odbywa się dwa czy trzy razy w tygodniu również może być szkodliwa. Chyba, że dotyczy to osób z silnymi objawami samobójczymi lub przebywających na oddziale psychiatrycznym. W innym wypadku naprawdę nie ma potrzeby, żeby te spotkania odbywały się tak często. Wszystko co przepracuje się na terapii musi mieć też swój czas, żeby mogło się ułożyć. Spotykając się tak często z terapeutą, nie jesteśmy w stanie wziąć odpowiedzialności za swoje własne życie i emocje i przez to tak naprawdę nigdy samodzielnie nie staniemy na nogi.
Kochani nie może być tak, że terapeuta wchodzi w rolę waszego mentora bez którego nie wyobrażacie sobie życia. Szczególnie na takie schematy mogą być narażone osoby, które potrzebują drugiej osoby do życia, bo inaczej nie przetrwają. Ja wiem, że głośno mówi się o relacjach partnerskich, w których taki mechanizm występuje, o relacji rodzic – dorosłe dziecko, natomiast mało kiedy wspomina się o relacji terapeuta – pacjent.
I tutaj bardzo ciężko jest z takiej relacji wyjść, dlatego że patrząc z boku terapia jest czymś dobrym, czymś co ma pomóc – nie jest to kompatybilne z alkoholem czy narkotykami, które z założenia są szkodliwe. Dlatego jeśli chodzisz obecnie na terapię lub ktoś z Twoich bliskich warto żebyś przyjrzał się tej relacji – długości jej trwania, częstotliwości spotkań oraz jej zasadności.
Tak samo jak toksyczne osoby, które spotykasz na ulicy czy w swoim życiu, tak samo istnieją toksyczni terapeuci. Więc warto mieć to na uwadze.
Najważniejsze to przyjrzeć się temu jakich narzędzi używa terapeuta i czy sam przeszedł swoją drogę. To jest kluczowe żeby pomóc innemu człowiekowi.
Już nawet nie będę rozpisywała się na temat tego, że terapeuta wmawia pacjentowi. że z nim jest coś nie tak, że ma problem i powinien tą terapię kontynuować.
Terapeuta ma być wsparciem na każdym kroku, nie jest to osoba, która ma oceniać, krytykować czy wmawiać problemy.
Bądźcie kochani ostrożni, bo najważniejsze w terapii jest to, żebyście to wy stanęli jak najszybciej na nogi i nie byli zależni od terapeuty. Bardzo często przez to, że taki schemat występował w naszym dzieciństwie mamy tendencje do wchodzenie w takie relacje.
Najważniejsze żeby mieć tego świadomość i działać w inny sposób niż tego zostaliśmy uczeni od małego. Wiem, że to nie jest łatwe, ale przy odpowiednim wsparciu i osobie jak najbardziej możliwe. I zdaje sobie również sprawę z tego, że dużo osób ma kiepskie doświadczenie z psychologiami. Wiem, że ciężko jest znaleźć odpowiednią osobę, ale jest to możliwe.
Zapraszam do siebie na sesje
https://www.odczujemocje.pl/sesje-indywidualne
Trzymam mocno kciuki
Pozdrawiam was ciepło, Dominika