To częste zjawisko.

 

Tym bardziej ważne, że zbliżają się święta

Pamiętaj nie musisz czegoś robić, jeśli tego nie chcesz.

Skąd w ogóle wziął się taki schemat?

Jako dzieci bardzo często musieliśmy robić rzeczy, na które nie mieliśmy ochoty, których nie chcieliśmy:

„Przestań siostrze nie pomożesz?” „Przecież to jest Twój dziadek” „Rodzinie się nie odmawia” „No proszę zrób to dla mamy” „Nie bądź samolubna” „Przestań myśleć tylko o sobie” „Co z Ciebie za córka” „Rodzinie trzeba pomagać”

Oczywiście za tym od razu idzie fala poczucia winy i wstyd

No, bo jak to Ty nie pomożesz? Jesteś aż tak złym człowiekiem?

To przykre, ale nasze granice w dzieciństwie były bardzo często przekraczane.

 

Nauczyliśmy się, że to inni są ważniejsi od nas, że to innych potrzeby są ważniejsze od naszych.

 

Dlaczego?

Bo bardzo często właśnie tego od nas wymagano.

 

Nasi rodzice sami nie radzili sobie ze swoimi emocjami, przez co przerzucali na nas swoje problemy.

To my dźwigaliśmy ich odpowiedzialność. I tutaj następuje zjawisko parentyfikacji. Rodzice sami byli niedojrzali emocjonalnie, przez co, to my weszliśmy w rolę rodzica.

I niestety nie jest łatwo z tego schematu wyjść.

 

Szczególnie jeśli widzieliśmy, że to faktycznie pomaga – mama lepiej się czuje, tata przestał pić, wreszcie mnie zauważyli.

 

I bardzo często dla świętego spokoju wolimy zrobić coś wbrew sobie, bo tak jest łatwiej. Ominie nas wtedy cała fala krytyki, wpędzania w poczucie winy i niezadowolenia.

Tak jak już wcześniej mówiłam te osoby, którym nie podoba się to, że stawiamy granice, to są osoby, które czerpią korzyści z tego, że ich nie ma.

 

I ty masz prawo zadbać o siebie

 

Nie musisz powtarzać już schematów swoich rodziców.

Jeśli całe, życie obserwowałeś, że któryś z rodziców poświęcał się dla innych kosztem siebie to nic dziwnego, że też w ten sposób postępujesz.

Mama wszystko musiała robić sama nawet jeśli wieczorem padała ze zmęczenia. Tata wszystko najlepiej wiedział. Mama potrafiła zrobić to lepiej od nas. Tata miał zawsze racje.

Przyjrzyj się czy przypadkiem takie zachowanie nie było u Ciebie w domu. Przez to możesz teraz mieć dysonans. Z jednej strony wiesz, że masz prawo zadbać o siebie i że nie musisz mówić, robić, jeść, pomagać wbrew sobie. Z drugiej strony czujesz powinność, bo „tak trzeba”.

To jest właśnie ten dysonans między częścią dziecięcą a częścią dorosłą. Częścią dziecięcą, która boi się, że jeśli odmówi to spotka się z krytyką, niezadowoleniem, wstydem, poczuciem winy, a częścią dorosła, która wie, że ma do tego prawo.

Ja bardzo bardzo długi czas poświęcałam się dla innych, kosztem siebie i robiłam wszystko, żeby to ktoś inny czuł się lepiej. Ja byłam w tym wszystkim nieważna.

 

I jeśli też tak masz to wiedz, że można to zmienić. To nie chodzi o to, żeby pójść w drugą skrajność i teraz być zimną suką

 

Ale o to, że jeśli będziesz pomagać, jeśli będziesz coś robić to tylko z przestrzeni, kiedy naprawdę będziesz czuć, że chcesz, a nie dlatego, że „musisz” lub „powinnaś”.

Wiem, że zbliżają się święta, I zderzenie z rodziną nie jest łatwe, bo to oni bardzo często wymagają od nas rzeczy, których my nie chcemy robić. I to przy nich najczęściej wpadamy w stare schematy.

 

Jeśli zaopiekujesz się swoją częścią dziecięcą, tą która czuje, że „powinna”, że „tak wypada” to nie będziesz musiała zdradzać siebie i postępować wbrew sobie.

I tego Wam życzę w te święta, żebyście przeżyli je w zgodzie ze sobą i nie zmuszali się to rzeczy, na które nie macie ochoty

 

P.S Od nowego roku zwalnia mi się miejsce na sesję więc jakby ktoś chciał to zapraszam

Ilustracja: @martynakaczmarek

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *