To jedno z najtrudniejszych uczuć.

 

Bez względu na to czy obecnie pracujesz nad sobą czy nie.

To emocja, która sprawia, że cokolwiek byś nie zrobiła, nie ma dla Ciebie ratunku.

Emocja tak bardzo znana, którą nosiliśmy w sobie jako dzieci.

Ile razy jako dziecko modliłaś się, błagałaś o pomoc, próbowałaś miliona różnych rzeczy i sposobów i nic nie przynosiło efektów?

Ile razy miałaś nadzieje, że coś się zmieni, a nie zmieniało się nic?

Ile razy wstawałaś rano na nowo, z nadzieją, że może tym razem coś się zmieni?

Ile razy liczyłaś na to, że może tym razem rodzic zachowa się w inny sposób?

Ile razy chciałaś po prostu zniknąć lub zapaść się pod ziemie, oby tylko nie czuć tego co czujesz?

I to nic nie dawało. Nic się nie zmieniało. A Ty kolejny i kolejny dzień musiałaś jakoś przeżyć, jakoś przetrwać.

 

Więc nauczyłaś się z tym ogromnym poczuciem bezsilności żyć, po prostu nauczyłaś się, że cokolwiek nie zrobisz i tak nie zmienisz sytuacji w jakiej jesteś.

Jako dziecko zabrano Ci poczucie sprawczości.

I teraz jako dorośli my nie chcemy czuć tej bezsilności, nie chcemy się czuć jak dziecko, nie chcemy znów tak bardzo cierpieć.

 

Więc najczęściej od niej uciekamy albo udajemy, że jej nie ma – zajmując się milionem innych zastępczych rzeczy.

Albo z całych sił i jak najszybciej chcemy rozwiązać dany problem, oby tylko powrócić do swojego optymalnego samopoczucia.

Po prostu od tego uciekamy.

 

I to jest straszne. Tyle razy co ja czułam bezsilność. Bardzo dobrze znam to uczucie. Znam je wręcz na pamięć.

I czasem niestety jedynym sposobem, żeby poradzić sobie z bezsilnością – to po prostu pozwolić jej być.

Towarzyszyć tej emocji. Być przy tym wewnętrznym dziecku, które to czuje.

Nie da się ani przed nią uciec ani z nią walczyć.

 

Bo im bardziej uciekamy i im bardziej staramy się walczyć, tym przynosi to odwroty efekt.

No bo jak to przecież musimy znaleźć rozwiązanie, na to jak się czujemy, czy w jakiej sytuacji jesteśmy.

A jeśli nie znajdujemy tego rozwiązania to co to oznacza?

Że jesteśmy beznadziejni, że do niczego się nie nadajemy, że nie ma już dla nas żadnej nadziei, że coś jest z nami nie tak.

 

Uważam, że bezradność jest jedną z najcięższych emocji.

Nawet jeśli pracujesz z wewnętrznym dzieckiem lub w jakiś inny sposób starasz się sobie pomóc.

Bezradność jest emocją, która nas paraliżuje. I jak ze złością, smutkiem, lękiem często udaje nam się oswoić tak z bezradnością?

No co możemy zrobić?

 

Skoro nasza część dziecięca czuje bezradność, to jak nasza dorosła część ma poczuć sprawczość?

No właśnie

W bezradności najważniejsze jest, żeby po prostu pozwolić sobie na czucie jej.

ale to nie jest proste. Sama bardzo dobrze o tym wiem .

Znalezienie przestrzeni na bezradność brzmi jak jakiś absurd

A najważniejsze jest, żeby dać czas temu wewnętrznemu dziecku, żeby jego ból, jego cierpienie, zostało zauważone.

 

Żeby ta bezradność miała miejsce na to, żeby sw nas się rozlała.

Im bardziej będziemy chcieli to naprawiać, tym odwroty skutek to przyniesie.

I jeśli pracujesz już samodzielnie ze sobą, to tym bardziej możesz wpaść w pułapkę bezradności.

 

No bo jak to?

 

Przecież tyle już w sobie przepracowałam.

Tyle już procesów zrobiłam.

Tyle już uzdrowiłam w sobie.

 

Jak to jest możliwe, że nie udaje mi się tego przepracować?

Nie udaje Ci się, bo właśnie w tym przypadku nie ma Ci się udać.

W tym przypadku chodzi o to, żeby tą emocje w ogóle dostrzec.

I to, że czujesz teraz bezsilność, nie przekreśla całej pracy, którą włożyłaś wcześniej. I tego jak dużo już zrobiłaś, żeby pomóc sobie, żeby zmienić to w jakim miejscu teraz jesteś.

To nie przekreśla tego, że jesteś dobrym człowiekiem, nie przekreśla całej ciężkiej pracy, którą wykonałaś.

 

Ty wciąż jesteś silna.

Wciąż jesteś wartościowa.

I wciąż zasługujesz na miłość.

To, że masz gorszy dzień to normalne. Każdy ma takie dni, a czasem nawet tygodnie, czy miesiące.

Im większa trauma, tym więcej czasu potrzebujesz, żeby ją uleczyć.

Tym więcej emocji w sobie masz.

 

I każdy ma taką bombę, puszkę Pandory, taki trigger, który wywala cały wachlarz emocji.

Jak uda Ci się do niego dotrzeć to przede wszystkim – gratuluje, bo to oznacza, że jesteś wystarczająco silna, żeby się z tym zmierzyć, a oprócz tego daj sobie na to wszystko czas.

Całe życie funkcjonowałaś w tym schemacie, więc potrzebujesz teraz czasu, żeby z tych kamieni się odkopać.

 

Oczywiście jeśli potrzebujesz pomocy to zawsze możesz o tą pomoc poprosić. I to też jest ok. Chodzi mi tylko o to, żeby z tą bezradnością ani nie walczyć, ani nie stawiać jej oporu

Jestem w tym z Tobą i wspieram Cię bardzo mocno

Jestem ciekawa jakie Ty masz sposoby na bezradność?

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *