Kto nie słyszał takiego stwierdzenia niech pierwszy rzuci kamień. Słyszałam to setki razy najczęściej od bliskich osób. Dlaczego?
Dlatego, że czucie czyiś emocji czy wrażliwości jest dla niektórych osób niewygodne. Dlaczego? Bo muszą się wtedy spotkać ze swoimi emocjami, trudnościami, wrażliwością – a to nie jest łatwe. Dużo łatwiej jest przekierować na kogoś odpowiedzialność i poczucie winy. Dlaczego? Bo problem jest wtedy z drugą osobą, a nie ze mną. Ile razy naprawdę szczerze wierzyłam w to, że bycie wrażliwym to bycie słabym Że dużo łatwiej mają osoby, które niczym się nie przejmują, a ja? Co chwile coś wymyślam, przecież..
Teraz z perspektywy czasu widzę jak bardzo moja wrażliwość pomaga mi w życiu. I nie zamieniłabym jej na nic innego. Oczywiście dalej mam w sobie taką część mnie lub momenty, w których myślę, że wołałabym być typowym Januszem przed telewizorem z puszką piwa w ręku, ale wrażliwość daje nam tak dużo możliwości.
Zastanów się przez chwile czy wrażliwość jest czymś dobrym czy złym? Jakie są korzyści z bycia wrażliwym? Jakie są wady? i mój ulubiony temat – czy istnieje coś takiego jak osoba wysoko wrażliwa? Bardzo popularny ostatnio temat.
Poświęć teraz chwilkę na odpowiedzenie sobie na te pytania, a ja przechodzę dalej. Kiedyś byłam w stanie wymienić bardzo dużo wad wrażliwości: ludzie to wykorzystują, jest się słabym, łatwym do manipulacji, ale teraz uważam, że tak jest to prawdą, ale jeśli.. swojej wrażliwości nie ma się zintegrowanej.
Co to znaczy? Zacznijmy może od tego w jaki sposób Twoja rodzina reagowała czy reaguje na Twoją wrażliwość? Najczęściej pewnie było to potępiane i mogę to powiedzieć z czystą odpowiedzialnością, bo nie poznałam jeszcze osoby, która nie doświadczyła przykrych sytuacji związanych ze swoją wrażliwością. Nasza wrażliwość była najczęściej problemem: przestań dlaczego płaczesz? nic się przecież nie stało Złość? Stawianie granic? Zapomnij – rodzic wie lepiej.
Takich przykładów można tutaj wymieniać w nieskończoność mniej lub bardziej skrajnych, a teraz pomyśl sobie: Co by się stało, gdyby od samego początku Twoja wrażliwość była uznawana za dar a nie za problem? Gdyby od maleńkiego Twoi rodzice wspierali ją, a nie potępiali. Ciężko jest to nawet sobie wyobrazić, bo takich doświadczeń praktycznie nie ma. Chodzi mi w tym przykładzie o to, że jeśli przepracujesz w sobie niektóre tematy, wzmocnisz swoją część dorosłą i zintegrujesz swoją wrażliwość to zobaczysz jak dużo korzyści może Ci ona przynieść. No właśnie co to są za korzyści?
– dużo głębsze relacje z innymi ludźmi – możliwość odkrycia kiedy ktoś ma dobre intencje – sprawczość – głębsze eksplorowanie świata – możliwość niesienia pomocy – rozwijania własnego potencjału – dużo silniejsze odczuwanie szczęścia i miłości (w ogóle możliwość czucia tego na wielu różnych poziomach).
Tych przykładów można sporo wymieniać, ale dla mnie te powyżej są najważniejsze I teraz pytanie?
Czy istnieje coś takiego jak wysoka wrażliwość? I kolejne pytanie kto w takim razie taką osobą jest? Ja znam bardzo mało osób, które powiedziałby by o sobie, że NIE są wrażliwe.
I tak to prawda nasza wrażliwość jest większa lub mniejsza i są osoby, które totalnie są od tej wrażliwości odcięły, ale ja osobiście uważam, że każdy rodzi się wrażliwy. Jako niemowlę przychodzimy na świat z czystą kartką to dopiero doświadczenia zmieniają w nas to wszystko, bo w pewnym momencie czy sytuacjach jesteśmy zmuszeni się odciąć.
Oczywiście wraz z pracą nad sobą coraz bardziej otwieramy się na tą naszą wrażliwość i ona się zwiększa, ale uważam, że my jako ludzie jesteśmy wrażliwi.
I tak jest coś takiego jak wysoka wrażliwość, ale byłabym w tym nazewnictwie nieco zachowawcza bo dla niektórych to też dobry sposób na usprawiedliwienie wielu kwestii. I tak mężczyźni też są wrażliwi
Jestem ciekawa co Ty myślisz na ten temat? Wysyłam pozdrowienia Dominika